piątek, 31 sierpnia 2012

Bransoletkowy sznur turecki

Odważyłam się wykonać kolejną bransoletkę techniką szydełkowo-koralikową. Tym razem jest to sznur turecki w ciepłych barwach: żółci, pomarańczy i czerwieni. Nie powiem, dość szybko udało mi się ją wykonać w porównaniu ze "standardową" bransoletką szydełkowo-koralikową, ale chyba więcej razy ją prułam. A to źle koralików przesadziłam za szydełko, a to zbyt luźno wykonałam oczko, potem nierówne rzędy wyszły, nie mówiąc już o tym, że trzy razy pomyliłam się w sekwencji. A jeśli już mowa o sekwencji to zastosowałam najprostszą do nauki czyli 6aX6bX6cX przy czym X oznacza srebrny koralik. 
Plusem sznurów turecki jest ich szybkość wykonania, co widać w postaci rosnącego sznura oraz małe zużycie kordonka. Minusem duża ilość koralików, które trzeba nawlec by powstała chociażby bransoletka. A oto moje dzieło:


Nie miałam jeszcze okazji pochwalić się cukieraśkami jakie zgarnęłam w rozdaniu u Grapverutki. Zatem nadrabiam zaległości:


Bransoletkowy sznur turecki

Odważyłam się wykonać kolejną bransoletkę techniką szydełkowo-koralikową. Tym razem jest to sznur turecki w ciepłych barwach: żółci, pomarańczy i czerwieni. Nie powiem, dość szybko udało mi się ją wykonać w porównaniu ze "standardową" bransoletką szydełkowo-koralikową, ale chyba więcej razy ją prułam. A to źle koralików przesadziłam za szydełko, a to zbyt luźno wykonałam oczko, potem nierówne rzędy wyszły, nie mówiąc już o tym, że trzy razy pomyliłam się w sekwencji. A jeśli już mowa o sekwencji to zastosowałam najprostszą do nauki czyli 6aX6bX6cX przy czym X oznacza srebrny koralik. 
Plusem sznurów turecki jest ich szybkość wykonania, co widać w postaci rosnącego sznura oraz małe zużycie kordonka. Minusem duża ilość koralików, które trzeba nawlec by powstała chociażby bransoletka. A oto moje dzieło:


Nie miałam jeszcze okazji pochwalić się cukieraśkami jakie zgarnęłam w rozdaniu u Grapverutki. Zatem nadrabiam zaległości:


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Nareszcie.... :)

Witajcie po tak długiej nieobecności :) 
Nareszcie mam dostęp do internetu, co mnie niezmiernie cieszy. Głównie przez ten czas zajmowałam się pakowaniem i rozpakowywaniem naszych rzeczy - w większości zabawek i innych przydasiów mojej starszej córki - i pewnie jeszcze trochę potrwa zanim całkowicie je rozlokuję. Z tego też powodu nie bardzo miałam czas na moje świecidełka i inne prace ręczne. 
Ponadto moje młodsze śpi jak na lekarstwo. Dopóki nie skończyła 3 miesięcy ze spaniem w ciągu dnia nie było kłopotów, a teraz istna masakra. Śpi po 10-15 do 30 minut i się budzi. (Na razie takich drzemek ma średnio 3-4 w ciągu dnia). Nieważne czy w domu jest totalna cisza czy też cicho gra muzyka dla bobasa czy normalne rozmowy. Nie wiem co mam wymyśleć, aby spała dłużej. Nawet przebywanie na świeżym powietrzu nie pomaga. Kładłam też na brzuszek - w ten sposób jej się trochę lepiej śpi bo nie ma odruchów moro. Napomknę, że wcześniej spała przy włączonym telewizorze lub przy muzyce. Podczas tych kilkunastu minut nie jestem praktycznie w stanie czegokolwiek zrobić, a co będzie jak dojdą nowe obowiązki w postaci pomocy przy odrabianiu lekcji?! Ogólnie nie mogę na małą narzekać. Jest uśmiechnięta, spokojna, zaczyna gadać, rzadko płacze chyba, że wyraźnie czegoś potrzebuje oj to wtedy najpierw ostrzega, a potem dopiero drze się w niebogłosy, a głosik to ma niczego sobie :) Może ktoś ma pomysł co zrobić by spała w ciągu dnia dłużej?
Pracuję od kilku dni nad moim pierwszym większym szydełkowym wyzwaniem, ale o tym niebawem jak skończę :P
Jest też kilka bransoletek, które czekają na swoją kolej by stanąć przed fleszem.
Myślę też o tym, aby kogoś obdarować. Jak tylko ogarnę sprawę z porządkami to zabiorę się i za to :) 

Nareszcie.... :)

Witajcie po tak długiej nieobecności :) 
Nareszcie mam dostęp do internetu, co mnie niezmiernie cieszy. Głównie przez ten czas zajmowałam się pakowaniem i rozpakowywaniem naszych rzeczy - w większości zabawek i innych przydasiów mojej starszej córki - i pewnie jeszcze trochę potrwa zanim całkowicie je rozlokuję. Z tego też powodu nie bardzo miałam czas na moje świecidełka i inne prace ręczne. 
Ponadto moje młodsze śpi jak na lekarstwo. Dopóki nie skończyła 3 miesięcy ze spaniem w ciągu dnia nie było kłopotów, a teraz istna masakra. Śpi po 10-15 do 30 minut i się budzi. (Na razie takich drzemek ma średnio 3-4 w ciągu dnia). Nieważne czy w domu jest totalna cisza czy też cicho gra muzyka dla bobasa czy normalne rozmowy. Nie wiem co mam wymyśleć, aby spała dłużej. Nawet przebywanie na świeżym powietrzu nie pomaga. Kładłam też na brzuszek - w ten sposób jej się trochę lepiej śpi bo nie ma odruchów moro. Napomknę, że wcześniej spała przy włączonym telewizorze lub przy muzyce. Podczas tych kilkunastu minut nie jestem praktycznie w stanie czegokolwiek zrobić, a co będzie jak dojdą nowe obowiązki w postaci pomocy przy odrabianiu lekcji?! Ogólnie nie mogę na małą narzekać. Jest uśmiechnięta, spokojna, zaczyna gadać, rzadko płacze chyba, że wyraźnie czegoś potrzebuje oj to wtedy najpierw ostrzega, a potem dopiero drze się w niebogłosy, a głosik to ma niczego sobie :) Może ktoś ma pomysł co zrobić by spała w ciągu dnia dłużej?
Pracuję od kilku dni nad moim pierwszym większym szydełkowym wyzwaniem, ale o tym niebawem jak skończę :P
Jest też kilka bransoletek, które czekają na swoją kolej by stanąć przed fleszem.
Myślę też o tym, aby kogoś obdarować. Jak tylko ogarnę sprawę z porządkami to zabiorę się i za to :) 

sobota, 18 sierpnia 2012

Odcięta od świata ...

... ale mam nadzieję, że już nie długo. Liczyłam na to, że szybko uda się ogarnąć sprawę z internetem. No w sumie to jeden telefon, podaje się termin kiedy jest się w domu i po sprawie. Wszystko fajnie fajnie tylko nie przewidziałam tego, że na nowym osiedlu nie będzie jeszcze sygnału. Z uwagi na to, że bardzo się stęskniłam za wami postanowiłam pójść do kawiarenki i skorzystać z internetu, by się z wami przywitać i dać znać, że niebawem znów się będę odzywać. Podobno już w połowie tygodnia sygnał i do mnie trafi.
Zmieniając temat, w międzyczasie mój komputer padł i niestety zdjęcia przepadły, a przynajmniej na jakiś czas nie będę miała do nich dostępu :(
Pozdrawiam i do usłyszenia

Odcięta od świata ...

... ale mam nadzieję, że już nie długo. Liczyłam na to, że szybko uda się ogarnąć sprawę z internetem. No w sumie to jeden telefon, podaje się termin kiedy jest się w domu i po sprawie. Wszystko fajnie fajnie tylko nie przewidziałam tego, że na nowym osiedlu nie będzie jeszcze sygnału. Z uwagi na to, że bardzo się stęskniłam za wami postanowiłam pójść do kawiarenki i skorzystać z internetu, by się z wami przywitać i dać znać, że niebawem znów się będę odzywać. Podobno już w połowie tygodnia sygnał i do mnie trafi.
Zmieniając temat, w międzyczasie mój komputer padł i niestety zdjęcia przepadły, a przynajmniej na jakiś czas nie będę miała do nich dostępu :(
Pozdrawiam i do usłyszenia